niedziela, 21 września 2014

Lovely Curling Pump Up Mascara

Po wielu recenzjach, jakie przeczytałam na blogach i usłyszałam na YouTubie, stwierdziłam, że to będzie mój kolejny punkt na liście zakupów. Stosuję zasadę minimalizmu w kosmetykach, z racji z tego, że nie zarabiam jeszcze na siebie. Nie chodzi tutaj o to, że oszczędzam na kosmetykach. Po prostu jak na teraz muszę się zadowolić jednym bronzerem, jednym tuszem do rzęs itd. nie odnosi się to tylko do szminek, bo jestem maniaczką jeśli o to chodzi. :) Ale przejdźmy już do maskary. Kiedy zobaczyłam, że moja "rakieta" od Maybelline się kończy i wysycha, postanowiłam ją kupić.  Ale czy mnie zadowoli?


Samo opakowanie jest jak dla mnie zwyczajne i szczerze mało ważne, dlatego nie będę się na ten temat rozwodzić. Napisze tylko, że zawiera ono bardzo fajny klips przy zamykaniu, który powoduje lepsze domknięcie opakowania. Przez co do środka dotrze nam mniej powietrza, a maskara pozostanie dłużej świeża.

 

A co ze szczoteczką?
Na początku nie byłam do niej przekonana, ponieważ jest ona wygięta jakby w delikatne półkole.
Ja osobiście lubię proste szczoteczki. Dlatego nie wiedziałam, czy będzie mi się nią wygodnie tuszowało rzęsy.


Producent zapewnia nas, że zauważymy efekt pogrubienia i uniesienia rzęs. Czy aby na pewno jest on szczery w tych zapewnieniach? Dzisiaj to sprawdzimy! 

Pierwsze zdjęcie zostało zrobione o godzinie 17:00. Efekt, jak dla mnie, jest zadowalający. Tusz ładnie podkręcił i nie skleił rzęs. Może nie są one pogrubione ale moim zdaniem i tak bardzo ładnie to wygląda.

  A to zdjęcie zrobiłam około godziny 23. Jak widać efekt uniesienia znacząco osłabł.

Jaki jest ostateczny werdykt?
Myślę, że z przyjemnością będę jej używać. jak dla mnie efekt jaki możemy uzyskać tym tuszem jest dla mnie okey. Rzęsy mogłyby być trochę bardziej pogrubione, ale jeśli chodzi o codzienny makijaż, to myślę, że ten tusz się sprawdzi. 

Co sądzicie o tej maskarze?
Jakie inne polecacie?

LAURA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz